Pamiętnik Malkontenta

Karaluchy pod poduchy

Karaluchy pod poduchy

Mieszkałem w Australii ponad 5 lat, niejedno już widziałem. Co nie zmienia faktu, że to piękne miejsce potrafi zaskoczyć. Akcja tej opowieści toczy się w 4 gwiazdkowym hotelu zlokalizowanym w North Sydney. Godzina 23, temperatura około 24 st – końcówka stycznia. Na ścianie pojawia się karaluch Australijski , który pomimo swojskiej nazwy nie zamieszkuje jedynie Australii ale wszystkie ciepłe i przyjemne kraje jak US, czy Afryka. Karaluchy te cechuje całkiem pokaźny rozmiar (zbliżony do pudełka od zapałek), wysoka mobilność oraz możliwość latania i… generalnie są dosyć głośne. Nie jest to istota, która się skrada – słychać ją jak się porusza.

Porady dla podróżników

Porady dla podróżników

Podróżowanie po Australii – wiadomo, jak ktoś lubi – jest bardzo przyjemne.

I wiadomo, jako kraj wysoko rozwinięty i wielki powierzchniowo – można wybierać w całej masie środków transportu.

Z wyjątkiem (chyba): ryksz, autobusów sypialnych i autostopowania.

Drogi są całkiem niezłe, chociaż pasy ruchu trochę węższe niż np w Polsce, kolej fajna i miejska i dalekobieżna. No i lotniska też tu są. W tych paru miastach na krzyż wszędzie znajdzie się coś do lądowania.

Lodówka – część trzecia

Lodówka – część trzecia

Dygresja:

W Polsce, jest tak, że jak coś chcesz załatwić, to zaczynasz gadkę w ten sposób, żeby załatwić sprawę jak najszybciej, dopiero później, jak się okazuje, że pacjent jest gotowy do opowiedzenia ci połowy życia, popełniasz ten samogwałt i uprawiasz gadkę o tym, jak drogo, czy jaki chiński szajs teraz produkują…